Fotowoltaiczna rewolucja w Polsce została spowolniona przez ograniczone możliwości podłączania nowych źródeł OZE przez operatorów do sieci elektroenergetycznej. OSD są niewydolne, odpowiednich narzędzi jest za mało lub są przestarzałe. Gdyby sieć rozwijała się wraz z postępującą transformacją energetyczną, dziś nasz kraj miałby trzy razy więcej GW mocy pochodzącej z instalacji PV
- Rośnie liczba odmów przyłączenia instalacji fotowoltaicznych do sieci elektroenergetycznych z powodu nieprzystosowania infrastruktury i prawa.
- Rozwój systemu dystrybucyjnego nie idzie w parze z rozwojem OZE, które mogłoby dziś dzięki fotowoltaice generować nawet 40 GW zielonej energii.
- Konieczne jest 50 mld złotych, aby zażegnać kryzys i dostosować sieć do bieżących potrzeb inwestorów i prosumentów.
Zobacz też: Trudne wybory prosumentów — kolektory słoneczne, panele fotowoltaiczne, off grid czy może tradycyjnie?
Niezręczne odmowy OSD
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki podaje, że liczba odmów przyłączenia w roku 2021 wzrosła o 70 proc. (w stosunku do roku 2020.) Ma to bezpośredni wpływ na przyhamowanie rozwoju OZE w Polsce.
Program Mój Prąd okazał się ogromnym sukcesem, a dofinansowania w wysokości 3-5 tys. zł za montaż instalacji PV stały się normą przy przeliczaniu kosztów przedsięwzięcia. Aby zredukować rachunki za prowadzenie gospodarstw domowych, Polacy coraz chętniej inwestowali zarówno we własne panele fotowoltaiczne, jak i elektrownie słoneczne.
Za pomnożeniem ilości źródeł energii nie szła niestety modernizacja sieci elektroenergetycznych, które okazały się w 2021 r. zupełnie nieprzygotowane na tak gwałtowny wzrost instalacji na terenach wiejskich. Przez podwyższone napięcia w przestarzałej infrastrukturze, zaczęło dochodzić do obciążeń i wyłączania się paneli PV, powodujących niekiedy nawet zwarcia i ich uszkodzenia.
Wedle prawa operatorzy sieci mają obowiązek sporządzenia planu rozwoju swoich usług i ich jakości, tak aby sprostać planowanym inwestycjom. Niestety o takowych planach uwspółcześnienia OSD (przygotowanych na lata 2020-2025) nie wiemy za wiele, gdyż te są utajnione dla potencjalnych inwestorów oraz opinii publicznej.
Z tego powodu ani deweloperzy, ani konsumenci nie mają możliwości zaplanować swoich inwestycji w moc z OZE na najbliższe lata, tak aby być pewnym, że te sprostają planom modernizacyjnym sieci dystrybucyjnej. Ujawnienie ich ma nastąpić dopiero w okolicach 2023 roku.
Zobacz też: Mamy to – 1 TW mocy z instalacji PV! Garść danych po dziesięciu latach od światowego przełomu w podejściu do fotowoltaiki
Paraliżujące kłopoty z siecią
Według danych, 39 proc. polskich sieci liczy sobie ponad 40 lat tak, jak i 1/3 stacji elektroenergetycznych. Kraje Unii Europejskiej również dysponują starszymi odcinkami sieci niskiego napięcia w wieku 20-40 lat, które tworzą nawet 40 proc. całej europejskiej struktury elektroenergetycznej.
Wniosek — zarówno Polska, jak i Unia Europejska ma dużo do nadrobienia, jeżeli wdrażana transformacja energetyczna ma faktycznie zaistnieć. Konieczne są modernizacje linii średniego napięcia (napowietrzne) za blisko 50 mld zł. Ta kwota jest jednak na tyle astronomiczna, że przy bieżących nakładach spółek dystrybucyjnych, realizacja tego zadania byłaby możliwa dopiero w okolicach 2070 r.
Problemy napotykają dziś w takim samym stopniu wszyscy chcący korzystać z alternatywnych źródeł energii. Bez względu na technologię, zagrożenie odrzuceniem wniosku obejmuje projekty farm fotowoltaicznych o mocy kilkudziesięciu MW, tak samo jak instalacje nieprzekraczające 1 MW.
Najczęstszymi kłopotami przy przyłączeniach do sieci są:
- niedopatrzenia w metodologii wniosków o przyłączenie oraz w treści samej umowy;
- niekonsekwencja podczas odnoszenia się do kompletności wniosku o przyłączenie do sieci;
- dowolność przy określaniu obowiązków podmiotu przyłączanego.
Tylko w 2020 i 2021 r. operatorzy systemów dystrybucyjnych wydali 5073 odmowy przyłączenia do sieci elektroenergetycznej. Uniemożliwiło to korzystanie z instalacji o łącznej mocy ponad 20 GW. Tylko w 2021 wydano 3751 odmów, i zaniechano dołączenia systemów o mocy 14 GW.
Przez poprzednie 6 lat (2015-2021) odrzucono wnioski o poszerzenie infrastruktury OZE w Polsce na 30 GW mocy. Dziś dysponujemy jedynie niewiele ponad 10 GW mocy z PV, co w połączeniu z odrzuconymi przez lata wnioskami mogło zapewnić nam nawet dziś nawet 40 GW mocy pozyskiwanej ze słońca.
Skąd takie liczby? Same tylko mikroinstalacje przyłączane w 2022 r. przez OSD przekroczyły wartość 7 GW, która wedle założeń „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.” miała zostać osiągnięta dopiero w 2030 r. Polska fotowoltaika wyprzedza prognozy na swój rozwój od lat, i byłoby to świetną wiadomością, o ile tylko sieci elektroenergetyczne dotrzymywały narzucanego tempa.
Najwięcej odmów było efektem braków technicznych warunków do przyłączenia instalacji, czyli niezdolności do odbioru bądź dostarczania energii przez istniejącą sieć dystrybucyjną.
Gdyby tylko przyłączono wszystkie instalacje OZE z lat 2015-2020, których łączna moc wynosiła ok. 15 GW oraz nie obowiązywałaby tzw. zasada 10H, (która od 2016 r. blokuje rozwój lądowych farm wiatrowych), najpewniej Polska osiągnęłaby unijny cel udziału OZE w 2020 bez najmniejszych problemów.
System elektroenergetyczny jest niewydolny, jeśli spojrzy się na wymagania, jakie stawia przed nim zarówno UE, jak i sami Polacy. Wymaga zmian regulacyjnych, w celu zwiększenia jego elastyczności i dostosowania do rosnącego udziału energii ze źródeł odnawialnych.
Najpoważniejszymi problemami w procesie przyłączania są:
- brak jednolitej metodologii rozpatrywania wniosków;
- niezawiadamianie o dostępności nowych mocy, co blokuje długofalowe inwestycje OZE;
- dowolność w określaniu obowiązków inwestora, co skutkuje wydłużaniem się procesu przyłączeniowego;
- brak danych o dostępnej mocy przyłączeniowej w danych punktach sieci;
- brak prawa zabraniającego przedsiębiorcom inwestującym w OZE blokowania punktów przyłączenia;
- wskazywanie w warunkach przyłączenia punktów podyktowanych przez Operatorów, miejsc dalekich od planowanej inwestycji, co sprawia, że ta staje się nieopłacana.
Zobacz też: Polskie elektrownie fotowoltaiczne z popisowym wynikiem w czerwcu 2022. PSE informuje o nowym rekordzie
Rozwiązania, jakich potrzebujemy
Żeby doprowadzić sieć elektroenergetyczną do porządku i móc wykorzystać ją podczas transformacji energetycznej, niezbędna jest zmiana polityki Krajowego Systemu Elektroenergetycznego, w zakresie rozwoju.
Aby sieć nie stanowiła więcej przeszkody w rozwoju odnawialnych źródeł energii, potrzeba:
- realizacji planowanych inwestycji i stałego monitorowania obciążenia sieci;
- modernizacji sieci oraz implementacji nowoczesnych rozwiązań (np. inteligentnych liczników);
- usprawnienia architektury wymiany danych, pozwalających usprawnić wydolne zarządzanie siecią;
- decentralizacji systemu zarządzania siecią (sterowanego dziś przez OSP);
- optymalizacji procedur pod kątem stale rosnącego udziału OZE;
- pozbycia się barier prawnych dot. rozbudowy sieci i jej wykorzystywania — przez implementacje usług elastyczności, jak i wykorzystywania jej naprzemiennie przez zarówno elektrownię fotowoltaiczną, jak i wiatrową.
Z danych przytoczonych przez ClientEarth, dzięki otrzymanym z UE środkom ma zostać sfinansowana modernizacja i powstanie łącznie 320 km sieci elektroenergetycznych.
To jednak nie gwarantuje nam pełnego sukcesu — w tej sytuacji potrzeba również towarzyszących procesowi regulacji prawnych, które nie wyhamują procesu rozrastania się sektorów odpowiedzialnych za zieloną energię w Polsce.
Na rzecz prawidłowego rozwoju sieci niezbędne są też niemałe zmiany legislacyjne:
- przyznanie szerszych kompetencji OSD w zakresie zarządzania systemem elektroenergetycznym;
- umożliwienie OSD samodzielnego zarządzania systemem, stroną popytową oraz usługami elastyczności;
- uproszczenie procesu przyłączenia do sieci;
- zobligowanie Operatorów do podglądu dostępnych mocy przyłączeniowych w wybranej lokalizacji;
- w przypadku wydania odmowy przyłączenia instalacji OZE, zobowiązanie Operatorów do modernizacji sieci w jasno sformułowanym terminie.